Nadzieja. Czy życie bez niej byłoby w ogóle możliwe?

Nadzieja daje siłę do przetrwania w trudnych momentach. Może popychać do działania i szukania rozwiązań. Pozwala także na obronę przed poczuciem bezradności, które bywa obezwładniające. Ciężko byłoby wyobrazić sobie bez niej życie.

O roli nadziei w życiu

Nadzieja to termin, który pojawia się w piosenkach, wierszach, cytatach. Jako nastolatka karmiłam się nimi. Zrozumienie, jak potężną siłę daje nadzieja, przyszło jednak parę lat później. Byłam 20-letnią studentką psychologii, która postanowiła zostać wolontariuszką na oddziale onkologii. Pamiętam niepokój i wątpliwości przed pierwszą wizytą na oddziale. Obawiałam się widoku ludzi w trakcie chemoterapii, ich cierpienia i wszechobecnej śmierci. Nie wiedziałam wtedy, że w szpitalu doświadczę czegoś innego.

Z perspektywy czasu widzę, że to, co dał mi wolontariat, to przede wszystkim doświadczenie siły nadziei. To prawda, że na oddziale spotykałam się z bólem i cierpieniem, często również z własną bezradnością. Jednocześnie udało mi się tam doświadczyć, czym jest nadzieja. Wbrew pozorom większość pacjentów wcale nie wyglądała na załamanych. Byli oni świadomi swojej trudnej sytuacji, ale nie dawali się jej przytłoczyć. Mówili o swoich bliskich i trosce o nich, o małych marzeniach, jak powrót do domu z nudnego oddziału czy postępie medycyny, która być może uratuje ich życie. Podejmowali się oni bolesnego leczenia z założeniem, że skoro jest szansa na walkę z chorobą, to trzeba po prostu spróbować. Wielu ludzi czerpało też siłę z religii i wsparcia najbliższych.

To właśnie w wyniku rozmów z pacjentami i obserwacji ich, zrozumiałam jak potężną rolą w życiu człowieka pełni nadzieja. To dzięki niej można stawiać czoła przeciwnościom, przetrwać trudne sytuacje czy po prostu zachować spokój ducha w obliczu spraw ostatecznych jak choroba czy śmierć. Później wielokrotnie wracałam do tej obserwacji, kiedy sama zmagałam się z różnymi problemami i załamaniami. Czułam wtedy, że za wszelką cenę muszę w sobie pielęgnować nadzieję.

Jak zdefiniować nadzieję?

Czym jest nadzieja? Trudno o jej jednoznaczną definicję, zwłaszcza że mówić można o niej w różnych kontekstach. Nadzieję można mieć, z nadzieją można patrzeć w przyszłość, przy nadziei można być, nadzieję można także w czymś pokładać. Już sam język dostarcza nam wielu jej znaczeń. Również w psychologii brakuje jednoznacznej definicji nadziei. Bywa rozumiana jako emocja, proces myślowy czy mechanizm psychologiczny. Myślę, że dla psychologów-praktyków jest ona rodzajem stabilizatora, dzięki której pacjent czy klient umie radzić sobie z niepewnością.

Zakłada się, że częściowo zdolność do odczuwania nadziei kształtuje się już w dzieciństwie. Co ważne, w psychologii podkreśla się również, że nadziei nabywa się poprzez doświadczanie kryzysów i trudności. Nadzieja ma różne oblicza, może być życiową postawą, choć często odnosi się ona do konkretnych sytuacji. Bywa bierna, jak i czynna. Osobiście najbliżej mi do prostej definicji, wedle której nadzieja to założenie, że w przyszłości może być lepiej, nawet jeśli teraźniejszość wcale tego wyraźnie nie pokazuje.

Nadzieja matką głupich?

Dość często można spotkać się z krytycyzmem wobec nadziei, co najlepiej ilustruje chyba powiedzenie „nadzieja matką głupich”. W sposób negatywny o nadziei myśleli psychoanalitycy, definiując ją jako rodzaj iluzji bądź myślenia życzeniowego. Faktycznie, można spotkać się z sytuacjami, kiedy człowiek, który wyraża nadzieję, pozostaje ślepy na fakty lub liczy po prostu na cud. Bardzo ważne jest więc, by podkreślić, że nadzieja rodzi się na gruncie pełnej świadomości trudnej sytuacji czy niesprzyjających okoliczności. Nadzieja to nie jest czymś „zamiast”. Ona istnieje „pomimo” czegoś. Karmienie się nią przynosi wiele korzyści w większości przypadków. Nie sprawdzi się ona jedynie w obliczu spraw zamkniętych jak śmierć czy kalectwo. Tego typu sytuacje wymagają akceptacji tego, co się stało.

Nadzieja filarem życia

Osobiście, zarówno jako psycholog, jak i człowiek z własnym bagażem doświadczeń, postrzegam nadzieję jako filar życia. Pewne sytuacje w życiu bywają niejednoznaczne i trudne, a wiara to, że po prostu może być lepiej (choć teoretycznie wcale nie musi) jest dużym pocieszeniem. Uważam, że nadzieja jest ważna zarówno na poziomie jednostkowym, jak i społecznym. Patrząc nawet na historię Polski i okres długiej niewoli widać, że ciężko byłoby przetrwać jako naród, jeśli nie byłaby w nim pielęgnowana nadzieja. Stąd liczne powstania, walka podziemna, wysiłki polityczne podejmowane na obczyźnie. Zawsze napawa mnie zdumieniem, że ludzie są w stanie przetrwać obozy, okres niewoli czy upokorzeń, wierząc po prostu, że los może się odmienić. Kiedy pracuję jako psycholog i spotykam się z drugim człowiekiem, nie mogę być za każdym razem pewna, że jego życie odmieni się na lepsze. Mam jednak nadzieję, że tak. I to właśnie nadzieja daje mi odwagę, aby podejmować się pracy z ludźmi, którzy są poranieni bądź doświadczają różnego typu trudności.

Spotkanie z nadzieją

Nadziei przypisuje się powszechnie zielony kolor. W moim odczuciu jest ona jednak żółta. Jak ściany Szpitala Onkologicznego. Albo jak światło. Kiedy próbuję znaleźć wewnętrzny spokój, zamykam oczy i widzę łąkę wypełnioną światłem. Podnoszą twarz w stronę słońca i staram się poczuć jego ciepło na swojej skórze. Tak dla mnie wygląda spotkanie z nadzieją. Teraz Twoja kolej. Zastanów się, jaki dźwięk, obraz, smak czy znak mógłby ją dobrze reprezentować? Doświadcz go, zachowaj w sobie ten symbol i przywołuj w trudnych momentach.

To bardzo ważne, aby umieć w życiu sięgać po nadzieję. Nie polega ona na życzeniowym myśleniu, czy załamywaniu rzeczywistości. Wręcz przeciwnie, często wyrasta ona „mimo” wszelkich przeciwności – dokładnie tak, jak roślinki, które znajdują przestrzeń do życia w pęknięciach betonu. Czerpią siłę ze słońca.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.