Emocje. Wytwór biologii czy kultury?

O emocjach dużo się mówi. Na przykład, że trzeba je wyrażać, zamiast tłumić lub że bez nich życie byłoby nudne. Dla wielu osób, zwłaszcza młodych, sprowadzają się one do licznych emoji, które ułatwiają wirtualną komunikację. Niezależnie od wieku czy przekonań, jedno jest pewne: emocje są nieodłączną częścią naszej codzienności. Skąd się jednak wzięły? Są uwarunkowane biologicznie czy może jednak kulturowo?

Czym są emocje?

Emocje są zjawiskiem trudno uchwytnym – pojawiają się nagle, są silne i często obezwładniające, by następnie szybko minąć. To właśnie intensywność (połączona z pobudzeniem somatycznym, co oznacza, że emocje są odczuwane w ciele) oraz nietrwałość stanowią ich główną charakterystykę. Ta definicja pomaga odróżnić je od uczuć, które uważa się za subtelniejsze, ale też trwalsze. Co ciekawe, uczucia są na ogół budowane właśnie na emocjach. Przykładowo, jeśli w towarzystwie danej osoby przeżywamy wiele pozytywnych emocji, to po jakimś czasie dojdziemy do wniosku, że ją bardzo lubimy. Można powiedzieć wówczas o uczuciu przyjaźni.

O ile określenie, czym są emocje, nie sprawia większych problemów, dużo trudniej jest poradzić sobie z ich klasyfikacją. Kiedyś dzielono je na pozytywne i negatywne, dziś jednak badacze odcinają się od tego wartościującego sposobu myślenia. Bo jak na przykład traktować złość? Na pierwszy rzut oka wydaje się być ona negatywna. Jeśli jednak pojawia się ona w wyniku obserwacji, że ktoś nami próbuje manipulować, wówczas staje się zdrową reakcją, która pozwala się obronić. Z tego powodu w psychologii mówi się raczej o emocjach przyjemnych i nieprzyjemnych, niż negatywnych i pozytywnych.

Naukowcy toczą żywe dyskusje, jak jeszcze w inny sposób pogrupować emocje. Mówi się więc o emocjach podstawowych i złożonych, pierwotnych i wtórnych czy nadpoznawanych i niedopoznawanych. Jedną ze spornych kwestii jest pochodzenie emocji. Czy mają one biologiczne podłoże, czy może stanowią formę interpretacji pewnych stanów, którą narzuca nam kultura?

Emocje: wytwór biologii czy kultury?

Myśląc o naszych praprzodkach, możemy się zastanawiać, co czuli, kiedy polowali na dziką zwierzynę. Jeśli akurat znaleźli się w niebezpiecznej odległości od zwierzęcia, z pewnością czuli strach. Ma to biologiczne uzasadnienie – strach sprawia, że pojawia się reakcja „walcz albo uciekaj”. Napinają się mięśnie, przyśpiesza tętno, wzrasta poziom adrenaliny i noradrenaliny, a umysł staje się bardziej czujny. Dzięki temu organizm pozostaje w pełnej gotowości: może walczyć albo rzucić się do ucieczki. W obu przypadkach chodzi o przetrwanie.

Czy to oznacza, że emocje są wytworem ewolucji? Osoby, które dużo podróżują bądź przyjaźnią się z osobami z różnych części świata, wielokrotnie stykają się z odmiennym podejściem do emocji. Amerykanin będzie żywo wyrażał swoje emocje, pozwalając sobie na głośny śmiech w miejscach publicznych. Japończyk, mimo dużego rozbawienia, będzie bardziej powściągliwy. Większość Rosjan nie uśmiechnie się do nowo poznanej osoby. Zrobią to dopiero, kiedy poznają ją lepiej.

Myśląc o emocjach, warto połączyć oba punkty widzenia. Pewne emocje są uniwersalne, ponieważ odczuwają je osoby na całym świecie, niezależnie od swoich przekonań czy kultury. Najczęściej przywołuje się teorię Ekmana, który próbował znaleźć tzw. emocje podstawowe na podstawie mimiki twarzy. Uznał, że należą do nich radość, smutek, złość, wstręt i wspomniany już strach. Pozostałe emocje uchodzą za złożone: wywodzą się z podstawowych, wpływają na nie jednak normy kulturowe czy osobiste przekonania. Faktycznie, wiele emocji powstaje nie z powodu obiektywnego bodźca (groźne zwierzę czy obrzydliwy smak), ale w wyniku interpretacji. Ta z kolei zawsze jest dokonywana na bazie naszych doświadczeń, wierzeń i sądów, które są kształtowane przez kulturę.

W kontrze do teorii emocji Ekmana stoi koncepcja Lisy Feldman Barrett. Zakłada ona, że bodźce docierające do mózgu mogą być przyjemne lub nieprzyjemne oraz pobudzające lub uspokajające. Cała reszta, to już kwestia interpretacji tych dwóch stanów. Oznacza to, że emocje są konstruowane w dużej mierze w oparciu o wzorce kulturowe.

Emocje nadpoznawane i niedopoznawane

Badacze emocji odkryli, że emocje w pewnych kulturach mogą nadpoznawane, co oznacza, że są łatwo identyfikowane, posiadają również odrębną nazwę. Za przykład posłużyć może japońska emocja amae, która opiera się na współzależności, poczuciu symbiozy i bezwarunkowej akceptacji ze strony innych. Jest ona kojarzona z obrazem piersi, która karmi dziecko. Choć emocja ta nie raz towarzyszyła ludziom z zachodnich kultur, nie doczekała się ona swojej nazwy czy konceptualizacji. Oznacza to, że jest ona emocją niedpoznawaną.

Przykładów takich emocji o kulturowym podłożu jest o wiele więcej. Warto zwrócić uwagę na gniew, emocję nadpoznawaną w amerykańskiej i europejskiej kulturze. Często stanowi ona przejaw niezależności, mówi o odrębności od innych. Z kolei w kolektywistycznych kulturach wschodu uważa się ją za niestosowną, jest także rzadziej odczuwana przez ludzi pochodzących z tej cywilizacji.

Ciekawą emocją dla naszych europejskich umysłów jest fago, wywodząca się z wyspy Ifaluk, małego atolu na Pacyfiku. Wyraża ona coś między smutkiem, miłością a współczuciem. Uruchamia się ona u mieszkańców Ifaluk, kiedy ich bliska osoba pozostaje w potrzebie bądź jest nieobecna. Wynika ona z tego, że wyspa jest niezwykle mała, a liczba jej mieszkańców niewielka. Nic dziwnego, że osoby żywo reagują na krzywdę drugiej osoby bądź bardzo za nimi tęsknią, kiedy nie ma jej w pobliżu.

Kultura, emocje, psychoterapia

To, jak widzimy emocje, wypływa z naszych przekonań kulturowych. Tyczy się to również psychologii. Wyobraźmy sobie, że do gabinetu psychoterapeuty przychodzi osoba, która ma 40 lat i mieszka z rodzicami. Przez niejednego terapeutę z Zachodu zostałoby to uznane za brak separacji, nieumiejętność odcięcia się od rodziny i rozpoczęcia dorosłego oraz samodzielnego życia. Inaczej będzie jednak w przypadku społeczeństw kolektywnych, gdzie ludzie żyją w rodzinach wielopokoleniowych, opierając się na tradycji i hierarchii. W takich sytuacjach chęć bycia niezależnym czy pomysł odcięcia się od rodziny może zostać uznany za szaleństwo. Bywa, że staje się on czymś niebezpiecznym dla jednostki – na przykład dla kobiety, która z racji norm kulturowych, powinna być bardziej chroniona przez swoich bliskich. W takich krajach częstszym tematem w gabinetach będzie układanie zdrowych relacji rodzinnych niż ich zrywanie czy redukowanie.

Jak widać, emocje mają uwarunkowania zarówno biologiczne, jak i kulturowe, nie są one jednak czymś łatwym do uchwycenia i zdefiniowania. Wracając do słynnej teorii Ekmana, która bazuje na mimice, możemy zadać sobie pytanie: czy faktycznie radości musi towarzyszyć uśmiech? Ludzie różnie przeżywają emocje i w rozmaity sposób je wyrażają. Poza tym nie ma konkretnych obszarów mózgu odpowiadających za określone emocje. To najlepiej pokazuje, że ciężko traktować je w sposób jednoznaczny.

Żródła:

1. Lewis M., Haviland-Jones J.M., Psychologia emocji i motywacji, 2005, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk.

2. Barrett L.F., Jak powstają emocje. Sekretne życie mózgu, 2018, CeDeWu, Warszawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.