„Awakening” (reż. Penny Marshall) to poruszający film z 1990 roku. Opowiada on o młodym neurologu, który odkrywa aminokwas, znajdujący zastosowanie w leczeniu osób pogrążonych w śpiączce. Choć przywrócenie ich do świadomości początkowo wywoływało radość, personelowi i samym pacjentom przyszło zmierzyć się z takimi kwestiami jak upływ czasu, utracone marzenia, czy wreszcie bezradność wobec choroby.
Ta historia wydarzyła się naprawdę
Historia przedstawiona w filmie wydarzyła się naprawdę. W latach 1917-1924 roku odnotowano na całym świecie niepokojące przypadki. Do specjalistów zgłaszali się pacjenci z objawami wskazującymi na grypę. Ich stan jednak się pogarszał, pojawiały się problemy z ruchami gałek ocznych czy przełykaniem. Z czasem zapadali oni w mniej lub bardziej głęboką śpiączkę, która trwała nawet dekady. Działo się to zawsze sezonowo, między styczniem a marcem każdego roku. Dolegliwość nazwano zapaleniem mózgu von Economo, od nazwiska lekarza, który odnotował jej pierwszy przypadek.
Choć choroba przybrała formę epidemii, liczba zachorowań z roku na rok spadała, po czym zupełnie ustała. Co ciekawe, do dziś nie wiemy do końca, co wywoływało chorobę. Niektórzy twierdzili, że mogła być ona powiązana z szalejącą wówczas hiszpanką, choć przeprowadzone w 2001 roku badania temu zaprzeczyły. Czy była więc ona związana z infekcją paciorkowca? Niewykluczone.
Tajemnicza epidemia śpiączki znalazła oddźwięk także w popkulturze. Jednym z przykładów jest właśnie film „Przebudzenia” (Awakening), który powstał na podstawie książki Olivera Sacka – angielskiego neurologa. To właśnie w niej podzielił się on swoimi doświadczeniami z pacjentami z zapaleniem mózgu von Como.
O czym jest film?
Lekarz Malcom Sayer (nieodżałowany Robin Williams) jest neurologiem, który raczej unika kontaktów z innymi, skupiając się w zamian na ukochanych roślinach. To jednak on zaczął wnikliwie przyglądać się pacjentom w śpiączce, których zaczął wybudzać za pomocą substancji L-DOPA. Jako pierwszy do życia powrócił Leonard Lowe (Robert de Niro), który szybko ujął serca całego personelu szpitala. Sukces leczenia sprawił, że zaczęto wybudzać ze śpiączki także innych pacjentów.
W filmie obserwujemy entuzjazm doktora Sayera i jego walkę o uzyskanie sponsorów, którzy opłacaliby kosztowne kuracje dla jego podopiecznych. Z czasem radość ustępuje jednak zwątpieniu. Pacjenci uświadamiają sobie, że stracili wiele lat życia, a świat dookoła nich bardzo się zmienił. Lekarz przekonuje się także, że wcale z chorobą nie wygrał.
Leonard Lowe: Musimy to powiedzieć wszystkim. Musimy im przypomnieć. Przypomnieć im, jakie to wspaniałe.
Dr. Sayer: Jak wspaniałe jest co, Leonardzie?
Leonard Lowe: Przeczytaj gazetę. Co tam jest napisane? Że wszystko jest źle. Ludzie zapomnieli, o co chodzi w życiu. Zapomnieli, jak to jest być żywym. Trzeba im to przypomnieć. Trzeba przypomnieć im, co mają i co mogą stracić. To, czuję to radość życia, dar życia, wolność życia, cud życia!
Czy warto budzić się ze snu?
Film jest niezwykle poruszający, nie tylko za sprawą świetnego scenariusza, ale też popisowej gry aktorskiej. Stawia on wiele pytań natury egzystencjalnej, a także pozwala uzmysłowić sobie, że życie jest cudem. Jednocześnie pokazuje on, że bywa ono niesprawiedliwe i pełne cierpienia. Czy warto więc obudzić się ze snu, który daje komfort niewiedzy? Jak cenne są chwile bliskości i nadziei w obliczu ich rychłej utraty? Na to pytanie odpowiedzieć musi sobie każdy sam.
Zdjęcia pochodzą z serwisu https://www.imdb.com/.