Starość, nazywa też pięknie jesienią życia, dla wielu osób jest przerażająca. Utrata sił i urody, a także widmo chorób i śmierci sprawiają, że niechętnie o niej myślimy. Jest to jednak etap życia, w którym również zaznać można szczęścia. Ludzie w podeszłym wieku mogą wreszcie znaleźć czas na swoje pasje, podróże i odpoczynek, a także pielęgnowanie relacji rodzinnych i przyjacielskich.
Starość – nie radość?
„Starość nie radość, młodość nie wieczność” – mówi przysłowie, często zresztą powtarzane. Czy jednak jego popularność jest uzasadniona? Stopniowa utrata sił, starzenie się organizmu i konieczność coraz częstszego chodzenia do lekarza nie napawa optymizmem. Jesień życia to etap, kiedy odchodzą nasi przyjaciele, z którymi spędzaliśmy lata dzieciństwa i młodość. Zdarza się, że świat jawi się niezrozumiały, a wnukowie wydają się mówić w innym języku…
Rzeczywiście, nie jest to łatwy okres w życiu. Ale czy łatwiej jest w okresie nastoletnim, kiedy trwa hormonalna burza i doświadcza się samotności oraz niezrozumienia? A co z wczesną dorosłością, kiedy człowiek szuka swojej drogi, partnera na życie, odpowiedniej pracy i miejsca zamieszkania, a jego idealizm traci na sile? Potem przychodzi opieka nad dziećmi, spłacanie kredytu, ciężka praca i często brak czasu dla siebie. Jak widać, każdy etap życia ma swoje wady, wiąże się z cierpieniem. W tym sensie, starość jest kolejnym wyzwaniem, jakie stawia przed nami los.
Jesień życia to czas, kiedy trzeba zmierzyć się ze świadomością śmierci oraz dokonać życiowego bilansu. Bywa to bolesne i trudne. Kiedy jednak starsza osoba dokona już oceny i zaakceptuje to, że jej droga dobiega końca – wówczas może już naprawdę cieszyć się życiem. Nie odczuwa presji, nie musi nikomu nic udowadniać, nie potrzebuje szukać uznania. Większość seniorów ma wpracowane metody radzenia sobie z bólem i przemijaniem, często cechuje ich tzw. mądrość życiowa, dzięki której czują wewnętrzny spokój. To nie wszystkie zalety starości.
Co zyskujemy na starość?
Liczne badania pokazują, że ludzie na starość są spokojniejsi i szczęśliwsi. Nie muszą pracować, zyskując wolny czas na odpoczynek i swoje pasje. Jeśli dbali wcześniej o relacje, są otoczeni przez rodzinę i przyjaciół. Mogą delektować się poranną kawą, zauważyć jak wiatr kołysze gałęziami drzewa, docenić piękny zachód słońca. Ich czas często wypełniają przemyślenia: praktyki religijne, mądre książki, rozmowy na ważne tematy.
W młodości człowiek eksperymentuje, często jest naiwny i zdesperowany, dopiero uczy się samego siebie i zderza się z rzeczywistością. Osobom starszym już to nie grozi. Zdążyły się one pogodzić z brutalnością świata, doskonale wiedzą z kim i jak chcą spędzać czas, nie muszą już szukać wrażeń, wiedzy czy doświadczeń. Ich horyzont na ogół się zawęża, dzięki czemu doświadczają więcej radości i spokoju. Bywa, że świadomie wycofują się ze świata, coraz więcej oddając się sprawom duchowym i najbliższym relacjom. Seniorzy tworzą silne więzi z wnukami, przekazując im swoją mądrość i dając ogrom ciepła, które będą potem one wspominać przez całe życie. Nierzadko osoby starsze angażują się w pomoc innym, odbywając wolontariaty czy działając społecznie.
Starość może być też pełna cierpienia. Tyczy się to przede wszystkim jednostek, które są wykluczone społecznie, mierzą się z ciężkimi chorobami, są niepogodzone ze światem, przez co doświadczają lęku, smutku i złości. Nie każdą z tych przeszkód da się pokonać, trzeba jednak zauważyć, że ludzie doświadczają utraty zdrowia, samotności czy depresyjnych nastrojów na różnych etapach życia. Starość nie jest tu wyjątkiem.
Dobrą wiadomością jest to, że człowiek w każdym momencie egzystencji może wziąć za siebie odpowiedzialność i coś zmienić. Na przykład naprawić rodzinne relacje, dołożyć starań, aby znaleźć poczucie sensu, zadbać o zdrowe nawyki. Nie brakuje ludzi, którzy dopiero na starość znajdują czas na spełnienie swoich marzeń i pasji. Są oni inspiracją i dowodem na to, że nigdy nie jest za późno na to, aby żyć pełnią życia.
Bohaterowie własnej starości
Każdy z nas zna starszą osobę, która wiecznie narzeka i wydaje się zgorzkniała. Ale dookoła nas jest także mnóstwo seniorów, którzy zadziwiają i inspirują. Oto kilka postaci, które pokazały, że to co najlepsze, może wydarzyć się właśnie na starość.
Krystyna Feldman
Krystyna Feldman (1916-2007) grała całe życie. Pierwsze role dostała już z wieku pięciu lat. Przez dekady można było ją zobaczyć zarówno na deskach teatru, jak i w filmie. Problem w tym, że mimo kierunkowego wykształcenia i ogromnego doświadczenia, Krystyna grała role drugo- i trzecioplanowe, przez co nie mogła w pełni pokazać swojego talentu. Rozpoznawalna dla szerszej publiczności stała się w wieku 83 lat, odgrywając kultową postać Babki w serialu „Kiepscy”. Na rolę pierwszoplanową przyszło jej jeszcze poczekać. W 2004 roku, na 3 lata przed śmiercią, zagrała wreszcie pierwsze skrzypce w filmie „Mój Nikifor”, wcielając się w rolę łemkowskiego malarza.
Zofia Rydet
Zofia Rydet (1911-1997) chciała pójść do ASP, wybrała jednak ścieżkę zgodną z oczekiwaniami rodziców, zapisując się do Głównej Szkoły Gospodarczej. Choć uwielbiała fotografię, do 50 roku życia pracowała w sklepie papierniczo-zabawkarskim. Swój największy projekt zaczęła tworzyć dopiero na emeryturze, w 1978 roku. „Zapis socjologiczny” to monumentalna praca, na którą składa się kilka tysięcy negatywów. Mimo podeszłego wieku, Zofia Rydet ponad dekadę podróżowała po Polsce i nie tylko, robiąc zdjęcia mieszkańcom wsi i miast. Wchodząc do domów obcych ludzi i robiąc im zdjęcia, fotografka musiała wykazać się dużą werwą i odwagą. Dzięki temu powstał niezwykły portret ludzi i wnętrz, który ma ogromną wartość artystyczną, historyczną i sentymentalną.
Aleksander Doba
Aleksander Doba (1946-2021) do emerytury wiódł całkiem zwyczajne życia. Wraz z żoną wychowywał dwójkę synów i pracował w zakładach chemicznych. W późniejszych latach cieszył się towarzystwem wnuków, zajmował się także sportem. Wiedząc, że wywiązał się z wszelkich obowiązków rodzinnych i zawodowych, zdecydował się spełnić swoje marzenia. I tak, w 2010 roku, stał się pierwszym człowiekiem, który przepłynął kajakiem przez Atlantyk, bazując wyłączenie na sile swoich mięśni. Ten wyczyn powtórzył jeszcze dwukrotnie, modyfikując trasy. W wieku 69 lat otrzymał tytuł „Podróżnika Roku 2015” w plebiscycie National Geographic. Mężczyzna do końca pozostawał aktywny – zmarł tuż po zdobyciu Kilimandżaro. Odszedł ze świata na swoich zasadach: pełen pasji i energii.
Czas nas uczy pogody
Grażyna Łobaszewska w swojej kultowej piosence, śpiewa:
Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody
Zaplącze drogi, pomyli prawdy
Nim zboże oddzieli od trawy
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz, „Jestem tak młody”
Czas nas uczy pogody
Tak od lat
Tak od lat!
Faktycznie, z wiekiem człowiek na ogół łagodnieje, nie szarpią nim intensywne emocje i wątpliwości. Potrafi on coraz bardziej doceniać to, co ma. Nie chce już tracić czasu na kłótnie czy rzeczy, które go nie interesują. Z kolei dzisiejsza medycyna sprawia, że jesień życia trwa dłużej, minimalizując przy tym ból fizyczny i rozwój chorób. Jest więc czas na to, aby cieszyć się życiem na własnych zasadach. Ktoś wybierze podróż na drugi kontynent, ktoś inny będzie pielęgnować ogórek. Starość może być piękna na wiele sposobów.