Czy jesteś normalny?

Czy jestem normalny? – to pytanie zadał sobie każdy z nas choć raz w życiu. Każdy z nas rzucał też komentarzami w stylu, że ktoś lub coś jest nienormalne. O normalności dużo się mówi, ale czy potrafisz ją zdefiniować?

Normalność i patologia – różne ujęcia

Trudne, prawda? Normalność to pojęcie intuicyjne i często także subiektywne. Można jednak patrzeć na sam termin normy z różnych perspektyw.

Przykładowo, ujęcie statystyczne każe nam spostrzegać normalność w kategoriach czegoś, co jest przeciętne i statystycznie najczęściej występuje w danej populacji. Gdyby jednak wszyscy się tym kierowali – czy mielibyśmy fantastyczne dzieła sztuki i wielkie odkrycia?

Istnieje też kryterium kulturowe. Dane społeczności konstruują swoje własne pojęcie normy i patologii. W wielu krajach islamskich, nie sposób wyobrazić sobie, by kobieta chodziła po ulicy bez zakrycia swoich nóg, rąk, włosów, a nieraz i twarzy. W krajach europejskich bez problemu chodzić można w topach i szortach.

To akurat dość jaskrawy przykład. Ale istnieją też bardziej subtelne formy norm kulturowych. Pamiętam, jak w trakcie pobytu w Nowym Jorku, odwiedziłam jeden z odzieżowych sklepów. Wewnątrz słychać było akurat popularną piosenkę. W głos śpiewała ją jedna z kobiet, swobodnie przeglądając wiszące na wieszakach ubrania. Nikt w sklepie specjalnie się tym zachowaniem nie przejmował. W Polsce byłoby to jednak trochę dziwne, prawda?

Pojęcie normalności chętnie wykorzystuje się także w życiu codziennym. “On jest nienormalny!” może powiedzieć wzburzona kobieta na kierowcę, który właśnie omal nie potracił jej na pasach. I trudno jej się dziwić.

Norma i patologia w psychologii

Pojęcie normy występuje także w psychologii. Ma ono jednak charakter ilościowy, a nie jakościowy. Co to oznacza? Chodzi o to, że normalność spostrzega się w kategoriach kontinuum. Wygląda to tak:

Powiedzmy, że po lewej stronie umieścić możemy Pana Darka, który jest aktywny zawodowo, ma rodzinę i mieszkanie na kredyt. Mężczyzna liczy sobie 35 lat, żyje w Warszawie, regularnie chodzi na siłownię i cieszy się dobrym zdrowiem.

Na drugim końcu sytuuje się Pani Krystyna. Jest to emerytka, która mieszka sama. Kobieta ma problem z utrzymaniem podstawowej higieny, je na ogół produkty zakupione i przyniesione przez pracownika opieki społecznej. Pani Krystyna twierdzi, że Pan z telewizora zwraca się do niej z przekazem, że jutro nastąpi koniec świata.

Nasz wykres wygląda więc tak:

Uff, poszło całkiem prosto. Co jednak zrobić z 17-letnią Kasią? Dziewczyna właśnie zmieniła liceum i przeszła załamanie nerwowe. Koledzy i koleżanki z klasy dokuczają jej, Kasi ciężko jest też sprostać wymaganiom w szkole. Nastolatka doświadcza regularnie ataków paniki, w czasie których nie może złapać oddechu. Czy te reakcje mieszczą się w normie (w końcu dziewczyna ma ciężką sytuację ale codziennie chodzi do szkoły i wykonuje swoje obowiązki), czy może są już one patologią? Odpowiedź znajduje się gdzieś po środku:

Normalność – kwestia perspektywy

Na przykładzie Kasi widać, że ostre rozróżnienie, między tym, co jest normą a patologią, nie zawsze jest możliwe. Ale możemy też wrócić do pana Darka i pani Krystyny.

Pan Darek bowiem notorycznie zdradza żonę, a w pracy nieustannie rywalizuje z innymi pracownikami, przez co jest bardzo nerwowy. Swój stres spróbuje rozładować w trakcie intensywnych treningów. Nawet jeśli uda mu się zrelaksować, w domu czeka na niego żona z pretensjami, że nie ma czasu dla niej i dla syna. Czy miejsce Pana Darka na kontinuum ulega zmianie?

Przypatrzymy się Pani Krystynie. Pierwsze objawy choroby psychicznej pojawiły się u niej około 15 lat temu. Wcześniej kobieta była szczęśliwa żoną i matką. Niestety, jej mąż i dwie córki zginęli w wypadku samochodowym. Znając te okoliczności, choroba pani Krystyna wydaje się być zrozumiałą konsekwencją jej traumatycznych przeżyć.

Czy jesteś normalny?

Życie ma wiele odcieni, a nikt z nas nie znajduje się cały czas w jednym punkcie na przedstawionej strzałce. W zależności od naszych doświadczeń, osobowości, życiowych trudności, wsparcia lub jego braku możemy przesuwać się w stronę normy lub patologii. Oczywiście, zdarzają się przypadki “ostre”, ale nigdy idealnie czarne lub białe. Odpowiedź na pytanie “Czy jestem normalny?” nie zawsze jest prosta.

Trzeba także pamiętać, że nienormalność budzi negatywne skojarzenia, podczas gdy można oznaczać również nieszabloność i wyjątkowość – a to już brzmi znacznie lepiej!

Mój ulubiony malarz, Vincent van Gogh, leczył się psychiatrycznie, nie potrafił się sam utrzymać, a także odciął sobie ucho. Jego zachowanie w wielu momentach nie spełniało kryterium normy. Z drugiej strony, tworzył on piękne i oryginalne w swoim stylu obrazy, które niezmiennie poruszają ludzi na całym świecie, niezależnie od ich wieku, wykształcenia czy pochodzenia. Sam Vincent nigdy nie zwątpił w wartość swojej sztuki, intensywnie malując obrazy, które za jego życia były niedocenione i nie przynosiły zysków. Dziś mają one wartość milionów dolarów.

Jak więc myślisz, na którym miejscu strzałki jesteś?

2 comments

  1. icefire

    Przeczytałem jednym tchem. Bardzo spodobała mi się tematyka, jasność przekazu i długość wpisu. Bez umieszczania czytelnika na siłę w “masz problem” albo na drugim końcu “to oni mają problem, ja jestem spoko”. Otwiera na świat (bardzo spodobał mi się przykład z życia wzięty – to musi być niesamowite doznanie, że w innej kulturze po prostu można sobie śpiewać robiąc zakupy! ^^).

    Z technicznych rzeczy – bez problemu wyświetla się na komórce. Fajnie bo zawsze można zerknąć czy coś nowego się nie pojawiło. Czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.